- Słyszę silnik... - rzekł Luke.
- Gdzie? - zapytał jeża, lis.
- Tam za tymi drzewami!- krzyknął Luke i pobiegł w tę stronę. Zobaczył ogromny statek kosmiczny. Wychodzą z niego dwa jeże, chłopak i dziewczyna.
- Mówiłam, że nie tutaj? - powiedziała do chłopaka.
- Szlag...- szepnął chłopak. - A wy to kto? Kolejni sługusi Eggmana??
- Nie... Nie jesteśmy sługusami Eggmana. - odparła Kate.
- Nie wierzę wam. - powiedział chłopak i wyciągnął ostrza.
- Zaraz... To ostrza chaosu, skąd je masz? - zdziwił się Luke.
- Dostałem... - mruknał chłopak i poszarżował na Luke'a, ale ten skoczył w powietrze zwinął się w kłębek i uderzył w chłopaka.
- Co jest? My nie chcemy walczyć! - krzyknął czerwony jeż.
- Ghaa! - krzyknął wściekły chłopak i zamachnął się na Jake'm, ale Luke swoim łańcuchowym lasso przyciągnął ostrza w swje własne miejsce i poraził brązowego jeża prądem.
- Ale ból! - krzyknął chłopak.
- No widzisz... Powiedziałem, że lepiej nie zaczynaj.
- Gr.... - warknąłjeż. - Wygrałeś... - i spuścił głowę. Luke włożył lasso do plecaka podszedł do jeża i podał mu rekę pomagając mu wstać.
- Jak masz na imię? - zapytał go Luke,
- Jestem Rick, Rick Clarke the Hedgehog, a to moja siostra bliniaczka, Jina Carter.
- Macie dwa różne nazwiska... - stwierdził Jake.
- Tak, bo nie widzieliśmy się bardzo długo, zostaliśmy rozdzieleni.
- Acha... - czerwony jeż skumał. - Ja jestem Luke, jeż Luke, to mój kumpel lis Jake i jeżyca...... hm?
- Kate... - przypomniała Luke'owi.
- No... Kate. - powiedział Luke, a Kate zrobiła obrażoną minę.
- To znaczy, że nie jesteście od Eggmana? - zapytał Luke'a.
- Tak... Właśnie od napadł na nas w Metro i teraz idziemy 20 km dalej...
- Do Emerald City? - zapytał Rick.
- Tak.
- Spoko... Podwieziemy was! - uśmiechnął się brązowy jeż.
- Wow... chociaż cię tak potraktowałem to dzięki.
Koniec rozdziałku